Archiwum 18 stycznia 2010


Muzyka dokoła nas
Autor: dramat | Kategorie: Obyczaje 
Tagi: muzyka obyczaje  
18 stycznia 2010, 10:54

Wracacie sobie skądkolwiek do domu. Siadacie w wygodnym fotelu delektując się idealnym spokojem. Nie. Zaraz. Nie ma spokoju, bo za ścianą sąsiad daje czadu muzyką. O jak miło. Nie ma to jak efektywny słuchowo wypoczynek.

 

Idę o zakład, że wielu z Was styknęło się z tym problemem. Namolni sąsiedzi, którzy wogóle nie zdają sobie sprawy z faktu,  że cżłowiek może chcieć przez choć chwilę nie słuchać głuchego dudnienia basów są pospolitym problemem w coraz większej mierze. Ludzie zaczynają mieć coraz mniej skurpułów i jest im obojętne co ktoś o nich pomyśli. A basy dudnią i dudnią. Niestety ta częstotliwość dźwięku przenosi się najbardziej i mimo, iż ktoś może nawet cieszy się muzyką, do nas dochodzi tylko walenie umcyk umcyk.

 

Czy taki sąsiad jest grzeczny i włącza dźwięki tylko w dzień? Szczęśliwcy, którzy tak mają. Bo wielu "melomanów" lubi pocykać właśnie o tych najlepszych godzinach - 1-2 w nocy. Ach jak przyjemnie się wówczas śpi. Ale co tu dużo mówić. Polecam Wam wezwanie policji. Nie ma z tym wiele ceregieli, panowie nie podają Waszych danych, czyli kto wezwał ich do likwidacji problemu. Mogą jedynie do Was zajrzeć aby dopytać o szczegóły, zanim przyjdą do sąsiadów. Albo przyjechać na tyle po czasie wezwania, że sąsiad się uciszy. Jednak jeśli zdążą, zwykle to pomaga na dość długi okres czasu. Oczywiście nie róbcie tego, jeśli słyszycie, że ktoś ma imieniny i dzieje się tak raz na pół roku. Jednak jeśli jest to codziennością - zapewne pomoże.

 

I pytanie zasadnicze - czy Wy sami odczuwacie taki popęd pokazywania mocy swojego sprzętu? Czy nie lepiej dłuższy relaksik przy cichszych dźwiękach i faktycznie słuchać tej muzyki, niż poddawać się drżeniom mebli? Ja w każdym bądź razie uwielbiam spędzać czas w słuchawkach. A na nocne nasiadówki - to idealny sposób.